niedziela, 1 lutego 2015

LBA, czyli Leniwa Badylarka Andrzej

Dzień doberek, witam. :)
Powiem szybciutko, że zostałam nominowana do LBA przez Żelcia (dziękuję! ^^) i przeznaczę na to osobnego posta, bo rozdział pojawi się gdzieś koło wtorku, a do tego czasu zapomnę. >D
Od razu mówię, że nikogo nie nominuję, bo... bo tak. :P

Pytania od Żelcia+ odpowiedzi:
1. Wiek?
Normalnie odpowiedziałabym, że XXI wiek mamy, ale wiem, że chodzi o mój wiek. >D A więc mam piętnaście lat. Gimnazjum tak bardzo. 
2. Od jak dawna piszesz?
Od roku. Jakoś tak teraz będzie pierwsza rocznica Śmiertelnej, a wcześniej już próbowałam 
coś tworzyć.
3. O czym była Twoja pierwsza hisroria?
A rysowanie francuskich ziemniaków i wymyślanie ich postaci i cytatów, i ich hymnu się 
zalicza? :D
To chyba opowieści, które są najwcześniejsze z tych, które pamiętam. Byłam w 3 klasie 
podstawówki i nudziłam się na lekcji, więc zaczęłam coś kreślić i całkiem 
przypadkowo wyszedł z tego ziemniak, którego nazwałam francuskim ziemniakiem,
bo miał beret i wąsy. Potem zaczęło się wymyślanie postaci do francuskiego ziemniaka:
 była babcia ziemniak, dziadek ziemniak, jakiś pies, krowa na wojnie (nie mam 
zielonego pojęcia, co tam robiła) i masa innych postaci. Razem z kuzynem 
wymyśliłam też hymn francuskich ziemniaków na wzór Mazurka Dąbrowskiego 
i  przerobiłam Czerwone korale na wersję francuskich ziemniaków 
(Francuskie ziemniaaaaki! Francuskie niczym Fraaancja!) Wszystko 
narysowane i opisane króciutko w zeszycie, który niestety zaginął. Szukałam go 
dziś, ale nie ma go. Może to i lepiej? >D
Odwzorowanie francuskiego ziemniaka z podstawówki. Od zawsze byłam dziwnym dzieckiem.
A jeśli chodzi o taką pierwszą pisaną naprawdę historię to 4 klasa podstawówki, w której to 
pisałam jako miniaturka wieży Eiffla. 
4. Jaka była długa?
Francuskie ziemniaki zajmowały coś około 10 stron A5, a miniaturka wieży Eiffla- jedną. :P
5. Czy zawsze chciałaś być pisarzem?
Nie. XD Kim ja nie chciałam być. Aktualnie dalej poszukuję siebie. Rok temu chciałam 
być dziennikarką lub tłumaczem, w tym roku zaczęłam wiązać przeszłość z biologią. 
Do tej pory nie pojmuję i nie nazywam się "pisarką", bo mam do tego specyficzne nastawienie. 
6. Dlaczego zaczęłaś pisać?
Bo dostałam motywacji dzięki mojej dawnej polonistce. Potem koleżanka nagle postanowiła
pisać książkę i dała mi przeczytać jej fragment, a ja po przyjściu do domu stwierdziłam:
 "hej, skoro ona pisze, to czemu ja nie?". I zaczęło się, wielkie nieszczęście! >D
7. Co daje Ci natchnienie do pisania kolejnych rozdziałów?
Czasem to muzyka, czasem zły dzień, innym razem rozmowa z kimś, kogo lubię. 
Chociaż najczęściej mówię sobie, że przydałoby się coś napisać i DUP! Jedziemy! 
8. Czy Twoje życie ma wpływ na to, co piszesz?
Sama nie wiem. Wydaje mi się, że zaczerpnęłam kiedyś inspiracji z codziennego życia,
 ale robię to coraz rzadziej. Jednak gdyby moje życie miało chociażby średni wpływ
 na to, co piszę, wszystko byłoby dziwne i niezrozumiałe. D:
9. Czy piszesz coś równolegle z tym blogiem?
Aktualnie rozpiskę o sadystach i psychopatach z Naffciem i rozpiskę dalszych 
rozdziałów Łowcy.
10. Ile "tekstów" już napisałaś?
Na pewno dość sporo. Na początku przygody z pisaniem miałam masę pomysłów
 i zaczynałam coś pisać, po czym następnego dnia stwierdzałam, że to do bani,
 załamywałam się i kończyłam z tym na tydzień. I zaczynałam raz jeszcze. 
Pierwsze porządne opowiadanie dobiło 40 króciutkich rozdziałów i wolę 
dziś o nim nie wspominać. Zrezygnowałam z niego na rzecz Śmiertelnej, której 
kontynuacja działa do dziś! ^^
11. Zdarza Ci się pisać coś innego niż epikę?
Czasami tak. Kiedy najdzie mnie ochota na wygłupy, piszę dziwne wierszyki, 
które ludzie chyba lubią. :P Dzisiaj napisałam akurat rymowany tekst, który 
ma być kołysanką, ale na potrzeby... ee... *spoiler*. Naff uważa, że to piękne, 
ale według mnie to nic specjalnego. >D

To by było na tyle. Sialala, dziękuję jeszcze raz za nominację Żelciowi 
i miłe słowo (mix mózgu to coś dobrego, prawda? XD Polecam się na przyszłość, huehue).
 Rozdział coming soon. 

2 komentarze:

  1. Ale Ci odpowiedzi weszły na boczny pasek. Zastanawiam się, jakim cudem :D
    Te francuskie ziemniaki zryły mi musk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo to było piękne i mnie nie denerwuj ;____; kołysanka, ach~
    niektóre odpowiedzi są podobne do moich, więc uważam, że dużo nas łączy XD! Francuski ziemniak zawsze spoko! To lepsze, niż słoń goniący dzieci z psami ;___;

    OdpowiedzUsuń

"- Ile to psychopatów można dziś spotkać na ulicach."

Każdy komentarz mnie motywuje, więc za każdy z osobna dziękuję! ^_____^